Kolejnymi ulubionymi kosmetykami ubiegłego roku, których często używałam są intensywnie regenerująca emulsja do ciała z Neutrogeny oraz suchy szampon z Isany. Emulsja Neutrogeny ratuje moją skórę w awaryjnych sytuacjach. Szczególnie zimą, kiedy skóra od ogrzewania i mrozu robi się ekstremalnie przesuszona. Świetnie nawilża, łagodzi i koi podrażnioną skórę. Dobry produkt w przystępnej cenie ( ok 20 zł za 400ml na promocji). Zdecydowanie polecam.
Suchy szampon z Isany to moje odkrycie roku, wcześniej nie miałam zbyt dobrych wspomnień z tego typu produktami. Oczywiście okazało się, że co firma to inna jakość, a jakość rossmannowskiego szamponu za ok 11 zł jest naprawdę dobra! Kosmetyki spełnia swoje zadanie na 5, świetnie odświeża włosy, sprawia że wyglądają o wiele lepiej, a efekt utrzymuje się przez cały dzień i do tego pięknie pachnie. Wydajność jak za taką cenę jest w porządku, to już moje kolejne opakowanie na 100% zakupie kolejne,kolejne i kolejne... :)
Następny ulubieniec roku 2012 to peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych z e- naturalne. Świetny peeling, już pisałam o nim w któryś ulubieńcach. Polecam! Pięknie rozjaśnia i oczyszcza buzię i cudownie pachnie.
Nawilżająca odzywka dla brunetek Brilliant Brunette od John Frieda to hit, który odkryłam niedawno, ale już wiem, że działa na moje włosy genialnie. Co prawda jestem ciemną blondynką, ale to wcale nie przeszkadza w używaniu owej odżywki, ponieważ nie barwi ona włosów tylko pięknie wydobywa refleksy, podkreśla ich kolor. Poza tym kosmetyk ten świetnie wygładza włosy, nadaje im piękny połysk jak dla mnie prawie ideał, jedyne co trochę mi przeszkadza to cena, ok 34 zł ( ja kupiłam na promocji za 20 zł) i jej skład. Mimo to uwielbiam ją bo daje mi taki efekt jaki lubię najbardziej, gładkich, dobrze rozczesujących się i lśniących włosów. Jest też całkiem wydajna, jak będzie jeszcze kiedyś na promocji to na pewno ponownie ją zakupię.
Serum z olejkiem arganowym Artego. Recenzja TUTAJ. Kosmetyk, który daje jeszcze lepszy efekt wygładzenia i nawilżenia włosów w duecie z odżywką John Frieda, o której pisałam wyżej. Nie ma co się powtarzać, zapraszam do jego recenzji.
Polubiłam również bardzo masło shea z e- naturalne, niestety nie wstawię zdjęcia, bo opakowanie mi się nieco przyniszczyło i nie zbyt estetycznie to wygląda. Kilka więcej słów o tym produkcie znajdziecie TU.
Jeśli chodzi o pielęgnacje, to są to chyba wszystkie kosmetyki, które bardzo dobrze się u mnie sprawdziły i mogę je polecić z czystym sumieniem. Liczę na wiele postów o tej tematyce na urodowych blogach, bo można wśród nich odnaleźć prawdziwe perełki.
Pozdrawia Was serdecznie :)
życzę Wam udanego weekendu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz